piątek, 30 sierpnia 2019

Choroba ostrzega przed złą drogą

Choroba nie jest zła. Ostrzega nas przed złą drogą. Słuchajmy naszego ciała i nauczmy się uzdrawiać je naszym duchem.
Nie ma takiego lekarstwa, którego twoja własna natura nie może ci dać.

Jest oczywiste, że nie uogólniamy, to nie jest katalog farmakologiczny, ale wytyczna...


Kto się zamartwia, somatyzuje zmartwienia w głowie (migrena) lub w żołądku (niestrawność).


A dzieci?

Chociaż są niewinne, przypominają emocjonalne gąbki i absorbują każdą negatywną energię tych, którzy są wokół nich.

Nie przez przypadek najzdrowsze dzieci to te, które dorastają w zjednoczonych i kochających się rodzinach.

Miłość jest życiem, dlatego każdy brak miłości rodzi w nas śmierć: psychiczną, umysłową, emocjonalną i ostatecznie fizyczną."

Autor nieznany.

Choć tekst nie jest mój postanowiłam się nim podzielić z nadzieją, że być może dzięki mnie trafi on do Ciebie.


Somatyzujące ciało.

Choroba - konflikt pomiędzy osobowością, a duszą.


Nasze ciało somatyzuje w swej materii to, co cierpimy w całej naszej duszy.

To, o czym nasza nieświadomość milczy, wykrzykują nasze choroby i złe samopoczucie. 


Choroba jest konfliktem pomiędzy osobowością, a duszą.


Kiedy brakuje nam emocjonalnego ciepła, wystarczy tylko minimalny zimny wiatr, a natychmiast łapiemy przeziębienie. Przeziębienie "ścieka", gdy ciało nie płacze.

Silne bóle kręgosłupa mówią nam, że dźwigamy ciężar, traumę lub smutek ponad nasze siły.

Bóle gardła są konsekwencją nadmiaru bólu utrzymywanego w naszym wnętrzu, o którym nie mamy komu powiedzieć, z którego nie możemy się zwierzyć.

Kiedy nie potrafimy kogoś tolerować, a skazani jesteśmy na jego towarzystwo, cierpimy na nadkwasotę żołądka. 

Kolki jelitowe często są nagromadzoną wściekłością, której nie potrafimy rozładować.

Cukrzyca atakuje, gdy osacza samotność. 

Rak pochłania jak nienawiść, która rodzi się z braku miłości. 

Ciało tyje, gdy jesteśmy niezadowoleni lub traci wagę, gdy czujemy wyczerpanie.

Obawy, niepewności, niepokoje spędzają sen z oczu.

Brak sensu życia spowalnia lub przyspiesza pracę serca, stąd niedociśnienie lub nadciśnienie czyli zmiany, które warunkują nasz nastrój i witalność.

Nerwowość zwiększa liczbę oddechów, jakby brakowało nam powietrza, stąd bóle w klatce piersiowej oraz bóle głowy.

Ciśnienie „wzrasta”, gdy więzi nas strach. 

Kiedy czujemy się przytłoczeni zbyt wielkim problemem, atakuje nas gorączka i spada odporność naszego organizmu.

Kolana bolą, gdy nasza duma jest nieugięta.

Artroza pojawia się, gdy nasz umysł nie jest otwarty, gdy jesteśmy zbyt sztywni. 

Skurcze wskazują na to, że przechodzimy sytuację na granicy wytrzymałości. 

Biegunka jest aktem samoobrony organizmu, który chce wyeliminować to, co postrzega jako szkodliwe jej powodem nie są jedynie wirusy, ale także sytuacje, uczucia.

Autor nieznany.

Choć tekst nie jest mój postanowiłam się nim podzielić z nadzieją, że być może dzięki mnie trafi on do Ciebie.


środa, 28 sierpnia 2019

O fenomenie ciała i jego lojalnej obecności.

O tym jak do nas mówi, chorując.


Ciało jest.
Każdy z nas je ma i jako takie uważane jest za coś oczywistego.

Jest czymś, co "posiadamy", co jest "nasze".

Gdy nam dobrze służy przenosząc nas z miejsca na miejsce, kiedy pozwala nam smakować jakości życia - zapachów, smaków, dotyku, przyjemności, seksu; kiedy pomaga w doświadczaniu, przeżywaniu a nawet rozumieniu i analizowaniu świata - nie myślimy o nim.

Ciało jest po to, abyśmy mogli się poprzez nie wyrażać, nawiązywać relacje ze światem i ludźmi, abyśmy mogli się przejawiać na materialnym planie oraz materialnego świata doświadczać.



Ciało jakie ma być?
Grube, smukłe, silne, atletyczne, wiotkie?


Ciało

Ma budzić nasze zaufanie. Zapewniać nam oparcie.
To wyznaczniki zdrowego ciała i zdrowej relacji z własnym ciałem.


Ciało jest wszędzie tam, gdzie my.

i lojalnie nam służy.

Dzielnie znosi chwile, w których źle się z nim obchodzimy - kiedy jemy za mało lub kiedy się przejadamy, kiedy nie dosypiamy lub śpimy za dużo, kiedy fundujemy ciału używki lub w zupełności pozbawiamy go przyjemności.

Ciało jest z nami w chwilach zwątpienia i nadziei. Towarzyszy nam we wszystkich podejmowanych wyborach - w dobrych i złych decyzjach, przepuszczając przez siebie wszystkie emocje, z jakimi przychodzi się nam uporać.

Ciało nie wybiera - przyjmuje wszystko, co mu zafundujemy - ból psychiczny, złość, smutek, żal, rozpacz...
Ciało będzie lojalnie starało się sprostać tym emocjom, dzielnie stawiając im czoła, uruchamiając raz po raz machinę stresu, doświadczając działania hormonów walki, napinając mięśnie, przyspieszając oddech i bicie serca...

A każda z tych chwil zapisuje się w pamięci naszego ciała.


Każda z komórek naszego organizmu jest jak książka lub - bardziej współcześnie ;-) - jak dysk twardy komputera. W pamięci komórki zapisuje się każde wrażenie, każda przeżyta emocja, szczególnie, jeśli była to emocja trudna...

Ciało pamięta i nie zapomina, choć my zapominamy. I idziemy dalej, w świat wymagając od naszego ciała kolejnych sposobów dostosowania się do sytuacji, w której się znaleźliśmy.

Nasze ciało służy nam lojalnie, ale czasem bywa, że zawodzi.

Bywa, że trudnych emocji, jakie gromadzi jest za dużo.
Że nie daje rady.

Wtedy niedomaga.

Chorujące ciało, to zawsze ciało, które próbuje się z nami skomunikować.

Najpierw niedomaga subtelnie. To może być drobny ból pleców, ból brzucha, albo zapalenie gardła.
To jak pukanie do drzwi. Ciało puka cicho "puk! puk!" z nadzieją, że będzie usłyszane.

Jeśli nie reagujesz, Twoje ciało za jakiś czas znów się odezwie. Tym razem ból będzie silniejszy, być może to rwa, może kilkudniowy nieżyt żołądka. Być może Twoja sprawność zostanie na chwilę ograniczona.
Twoje ciało znów puka do drzwi Twojego umysłu, z tym, że teraz to już uderzenie pięścią o drzwi z nadzieją, że usłyszysz.

Bierzesz tabletki - przecież nie masz czasu na chorowanie i tyle spraw jest do zrobienia. Doskonaląc się w nieczuciu i ignorowaniu sygnałów płynących z Twojego ciała żyjesz dalej, wymagając od własnego ciała więcej i więcej...

I nadchodzi ten moment, w którym twoje ciało traci sprawność. To może być choroba, uraz, wypadek, atak rwy, niedowład... Możesz być pewien/pewna, że Twoje ciało zafunduje Ci coś, czego nie zdołasz przeoczyć. Skoro subtelne sygnały były przez Ciebie ignorowane, ciało zawoła głośniej.

Tym razem to tak, jakby ktoś kopniakiem wyważał drzwi Twojego umysłu. Tego już nie da się przeoczyć.


Zastanów się, od czego zaczęła się Twoja choroba?
Jak długo pracujesz na to, by w chwili obecnej czuć się tak, jak się czujesz?



-----

A potem zapytaj siebie:
Kiedy ostatni raz czułeś(-aś) się w pełni zdrowy(-a)?



więcej o ciele przeczytasz w kolejnym wpisie




środa, 14 sierpnia 2019

Ból, depresja i oszustwo mózgu.

O duszy, która oszukuje ciało.
Ból pleców a depresja.


Badania dowodzą, że:

☘️ Depresja potęguje uczucie bólu
☘️ Przewlekły ból wzmaga lęk i nasila objawy lęku, obniżonego nastroju i depresji
☘️ Chroniczny ból pleców i depresja aktywują podobny obszar mózgu


Mamy tu zamknięte koło...

Jak to koło przerwać?



Siła emocji.


Wszystkie emocje działają jak magnes - mają zdolność przyciągania do siebie emocji o podobnym znaku.

Co to oznacza w praktyce?

Będąc w dobrym nastroju, czując zadowolenie, czy radość, łatwiej będzie nam odczuwać nadzieję, zachwyt, wdzięczność - a więc inne emocje pozytywne - czyli emocje o takim samym znaku. Tak działa nasz mózg.

To z kolei ma wpływ na nasze procesy poznawcze, a więc na to, w jaki sposób myślimy, jak przetwarzamy informacje, jaki rodzaj sądów pojawia się w naszej głowie - w efekcie, do jakich wniosków dochodzimy, jakie mamy przekonania na temat siebie, świata itp.


Co się dzieje w Twoim umyśle i ciele, kiedy doświadczasz pozytywnych emocji?


Będąc pod wpływem emocji pozytywnych łatwiej nam marzyć, wierzymy we własne możliwości, pozytywne oceniamy nasz potencjał. Świat - dla naszego mózgu - wydaje się bardziej przyjazny, a my samy bardziej sprawczy. Jednocześnie nasza samoocena wzrasta, lepiej oceniamy swoje możłiwości, mamy większą motywację do działań, wzrasta nasza inicjatywa, chętniej inicjujemy relacje międzyludzkie - słowem świat staje się lepszy a my postrzegamy siebie w bardziej przyjazny sposób, we własnych oczach jesteśmy bardziej kompetentni i nasza samoocena wzrasta.

W tym samym czasie nasze ciało fizyczne funkcjonuje lepiej. Objawy bólowe ustępują lub ulegają redukcji, zwiększa sie zakres ruchów, poprawia się wydolność ogranów, poziom hormonów stabilizuje się, jakość oddychania ulaga poprawie, uruchamiają się procesy samonaprawy i regenracji naszego ciała... Same korzyści.


Czy wiesz, że masz... własną produkcję opium?


Endorfiny - substancje chemiczne naturalnie produkowane przez organizm w chwilach szcześcia to pochodne opium. Z jednej strony wywołują euforię, z drugiej mają takie działanie jak morfina - działają przeciwbólowo.

Można pomyśleć, że nosimy na codzień przy sobie osobistą apteczkę ( i to w dodatku substancji uzależniających, dostępnych tylko na receptę... ;) )


Dlaczego tak rzadko korzystamy z tych zasobów?


Wiele osób pomyśli - łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, szczególnie, gdy ból odbiera radość codziennego funkcjonowania.



Emocje negatywne.

Jak działają?

Sprawa wygląda podobie jak w przypadku emocji o pozytywnym znaku. Emocje negatywne również "przyklejają" do siebie inne emocje o podobnym charakterze.

Mając obniżony nastrój łatwiej będziemy odczuwać smutek, przygnębienie, lęk, żal... W parze za negatywnymi emocjiami podąża zmiana sposobu myślenia - zaczynamy myśleć w negatywistyczny sposób, nie doceniamy swoich możliwości przeceniając zagrożenia i wyzwania. Nasza motywacja do działań spada.

Nasze ciało reaguje pogorszeniem funkcjonowania, odczucie bólu zwiększa się, mogą się pojawić objawy bólu pozbawione fizycznej przyczyny, tak zwane bóle somatyzacyjne.



Jak przerwać zamknięte koło emocji i bólu?



❣️ Badania dowodzą, że ból pleców ustępuje lub ulega zredukowaniu po zastosowaniu ćwiczeń relaksacyjnych

❣️ Podobny efekt przynosi wyeliminowanie czynników stresogennych


Może się okazać - i tak właściwie często jest - że nasz mózg nas "oszukuje". Ze ciało boli mniej lub nie ma organicznych przyczyn bólu, ale nasz mózg wysyła sygnał bólu lub potęguje ból istniejący.


Tak, dokładnie - tak właśnie działają negatywne emocje.

Dla przykładu mamy sytuację odwrotną - będąc szczęśliwymi i zrekalsowanymi nie czujemy bólu lub ból się zmniejsza.
Raz - przykładamy bo niego mniej uwagi, dwa - są tzw. "molekuły emocji" - związki chemiczne, które wydzielają się do krwioobiegu i modyfikują odczucia bólowe. Wszyscy wiemy - tak! Tak działają endorfiny.


Praktyka pokrywa się z wnioskami badaczy.
Tak dokładnie działa nasz mózg, warto więc czasem zakwestionować i popatrzeć z dystansem na to, co czuje nasze ciało.


PAMIĘTAJMY!


Obniżony nastrój, lęk, depresja:

  • OBNIŻAJĄ PRÓG BÓLU
  • sprawiają, że ten sam bodziec boli mocniej
  • wrażliwość na ból WZRASTA
  • zmniejsza się odporność na ból
  • "nasłuchujemy" objawów bólu, co sprawia, że
  • percepcja doznań bólowych zwiększa się



Skuteczne techniki redukcji bólu:


❣️psychoterapia poznawczo-behawioralna
❣️trening koncentracji
❣️trening oddychania


American College of Physicans poleca:

 ❣️ progresywną relaksacja mięśni Jacobsona (napiszę o niej więcej w kolejnym wpisie)
 ❣️jogę


SOS radzenia sobie z bólem:

  • znajdź (w miarę) wygodną pozycję
  • zamknij oczy
  • zacznij spokojnie oddychać - ćwicz oddech przeponowy - min 10 oddechów
  • skoncentruj myśli na czymś przyjemnym - wyobraź sobie ulubione miejsce wakacyjnego pobytu, słońce na skórze, ciepłe morze... postaraj się oszukać mózg... Staraj się być jak najbardziej precyzyjny/-a w swoich wyobrażeniach. Zadbaj o to, aby było w nich dużo odniesień do przyjemności płynącej z ciała
  • przekieruj uwagę mózgu na inne obrazy/wrażenia/wyobrażenia niż bierzące doznania
  • jeśli ulgę przynosi jakiś ruch - wykonuj go
  • użyj olejku eterycznego lub skórek z mandarynki/pomarańczy - połóż je obok nosa - pamiętaj - ośrodek węchu jest mocno powiązany z naszym emocjami ( no, chyba, że nie lubisz cytrusów)
  • możesz zastosować łagodne środki uspokajające - złagodzenie napięcia zmniejsza ból
  • jeśli możesz/chcesz - włącz przyjemną muzykę
  • jeśli masz swój rytuał - ulubiony koc, poduszkę - użyj jej
  • być może przeglądanie zdjęć lub oglądanie filmu daje Ci ulgę - wybierz swój ulubiony film
Postaraj się przekierować uwagę swojego umysłu na bodźce inne niż ból.


Pamiętaj, masz władzę nad umysłem. O władzę  nad umysem będzie z Tobą walczył ból!
Od Ciebie zależy, kto z Was obejmie dowodzenie.



Wyniki badań poniżej:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5081964/

wtorek, 6 sierpnia 2019

❣️ Opuszczenie przez rodzica a dyskopatia.

Wczesnodziecięce doświadczenia a ból pleców.


Refleksje po sesji z klientem.




Czy porzucenie dziecka może mieć związek z rozwojem choroby pleców w przyszłości?




Czy:

- pozostawienie dziecka bez opieki
- wyjazd zagranicę
- rozwód
mają związek z osłabieniem pleców w przyszłości?


Czy:

- rozerwanie emocjonalne między matką z ojcem
- konflikt lojalności względem rodziców
- przymus wybrania jednego z rodziców kosztem drugiego
mają związek z dysfunkcjami kręgosłupa w dorosłym życiu?




Doświadczenie pokazuje, że tak.

-------------------------------


Słucham historii osób, u których ten wzorzec się pojawia.



Jakby zabrakło filaru, fundamentu do budowania siły i stabilności w sobie.

Jakby zabrakło stabilnego oparcia dla młodocianych pleców

W sytuacji, gdy młode dziecięce plecy muszą dźwigać zbyt wiele...


Dla wszystkich słabych, "dorosłych pleców", którym zabrakło oparcia w Dorosłych... ❣️

Ukryte korzyści z choroby

O tym, dlaczego ciało nie zdrowieje.


Dziś chcę poruszyć temat niejednoktornie pomijany podczas analizowania i planowania przebiegu leczenia chorób pleców - o korzyściach jake płyną z choroby i chorowania.

Brzmi paradoksalnie?

Bo to paradoks, który jednocześnie jest bardzo "logiczny" dla świata naszych nieświadomych emocji i pragnień, ale po kolei.

Wielu lekarzy, psychologów, fizjoterapeutów, masazystów, osteopatów obserwuje u swoich pacjentów ciągnące się miesiącami czy latami choroby, które - na dobrą sprawę - mogłyby dość szybko ustąpić, lub choroby, które "nie chcą się leczyć", choroby które źle lub wcale nie poddają się terapii. Bywa też tak, że rekonwalescencja się wydłuża a choroba nie rozwija się, ale też nie ustępują jej objawy.

Przyczyna takiego stanu mogą być nieświadome korzyści, jakie pacjent czerpie z przebywania w stanie choroby.

Pamietajmy, że "status pacjenta" - znów - paradoksalnie - może wiązać się z wieloma zmianami w życiu a co za tym idzie z licznymi korzyściami dla chorującego.

Owszem - powiecie Państwo - ale ta osoba cierpi ból, niewygodę, ograniczenie sprawności. Racja, lecz to niedomagania na planie fizycznym. Tymczasem może doświadczać licznych korzyści natury emocjonalnej.

Tak, wiem, temat nie nalezy do łatwych o oczywistych, tymbardziej, iż korzyści płynące z choroby są z reguły nieuświadomione przez pacjenta.

Proces, który opisuję często jest łatwiej zauważalny przez bliskich, rodzinę, opiekunów pacjenta. Zdecydowanie trudniej jest samej osobie chorującej spojrzeć na siebie z krytycyzmem, przyznając się do tego, że - paradoskalnie - "warto" chorować, a ona sama chorując zaspokaja potrzeby psychiczne.

Bywa, że z chwilą ich uświadomienia procech chorobowy mija, niemniej nie zapominajmy, że ta choroba u tej konkretnej osoby do czegoś służy i nie tak łatwo i nie tak chętnie się z niej rezygnuje.


Jakie korzyści mogą płynąć z chorowania?

Należy zwrócić uwagę, że choroba najcześciej wprowadza dużą zmianę w funkcjonowaniu pacjenta. Czasem zmienia się całe jego otoczenie - przebywa w szpitalu wśród personelu medycznego, posiada opiekę rehabilitantów, bywa w centrum uwagi, staje się obiektem różnych procedur, dużo się wokół osoby dzieje.

Korzyści natury emocjonej.

Zaspokojenie potrzeb:


  • troski i opieki
  • wsparcia
  • bycia kimś ważnym
  • bycia wysłuchanym
  • kontaktu z ludźmi

Poczucie sprawstwa:


  • posiadanie większego wpływu na otaczającą rzeczywistość/innych członków rodziny
  • poczucie kontroli
  • zwiększenie osobietej mocy


Ma to miejsce szczególnie wtedy, kiedy choroba staje się ważnym tematem w rodzinie i poświęca się jej dużo uwagi i zaangażowania.


Rezygnacja z odpowiedzialności:

  • przeniesienie a nawet porzucenie odpowiedzialności (nie muszę się zajmować pewnymi sprawami)
  • bywa, że choroba jest ucieczką przed wyzwaniami życia
  • choroba bywa rezygnacją z samodzielnego wypełniania obowiązków
  • samodzielnego zaspokajania potrzeb
  • rozwiązywania problemów




Niestety choroba bywa wykorzystywana do wywierania wpływu na bliskich i manipulacji.

W skrajnych przypadkach choroba może chronić małżeństwo przed rozpadem (nie zostawia się przecież chorującej żony/męża), skłaniać dzieci do pozostania w domu i otoczenia rodzica opieką


W chorobie osoba nieświadonie dąży do zaspokojenia potrzeb, których nie umiała w sposób satysfakcjonujący zaspokoić w sytuacji, kiedy była zdrowa.


Należy pamiętać, że chorowanie - na poziomie psychologicznym - umożliwia nam tzw. regres, czyli przebywanie w roli dziecka (przecież chorym ktoś się opiekuje, przynosi herbatę i kapcie, troszczy się o zaspokajanie potrzeb chorego). W psychologii mówi się, ze chorowanie jest niedojrzałym sposobem zaspokajania potrzeb naszych psychologicznych potrzeb.

Okazuje się więc, że nawet zwykłe przeziębienie może nam do czegoś służyć i często służy ;-) Choroba to czas, w którym otrzymujemy zwolnienie. "Zwolnienie" - jakie to wymowne!

Najczęściej kiedy chorujemy sami potrzebujemy zwolnić.


Patrząc uważnie na korzyści, jakie my sami czerpiemy z chorowania dbajmy o to, aby choroba była dla nas okazją do regeneracji nadwątlonych sił, nie będą przestrzenią własnych potrzeb - nieświadomie realizowanych - często kosztem innych osób.

środa, 31 lipca 2019

Fizjoterapia to za mało

Coraz częściej mówi się o tym iż emocje biorą udział powstawaniu chorób takich jak dyskopatia rwa kulszowa czy inne zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa.

Naukowcy dostarczają coraz to nowych dowodów prezentując wyniki badań świadczących o tym że jakość przeżywanych przez nas emocji oraz poziom doświadczonego stresu mają związek z kondycję naszego kręgosłupa.

Standardowe metody leczenia bólu pleców oparte są na zabiegach fizykoterapii, pracy z fizjoterapeutą, masażystą czasem osteopatą.  Nie można jednak zapominać o tym że chwili kiedy chcemy przywrócić równowagę w ciele musimy zadbać o równowagę umysłu.

Nie można zapominać o tym, że choroby pleców mają charakter psychosomatyczny (najpowszechniejszą z chorób pleców jest dyskopatia).


W powstawaniu rozwoju i leczeniu dyskopatii bardzo ważną rolę odgrywają emocje - a więc to, co czujesz oraz przekonania, a więc to jak myślisz o sobie i świecie. Dodatkowo stres jest tym czynnikiem który może przyspieszać i zaostrzyć przebieg choroby.


Jak powstaje do rozwoju dyskopatii?

Badacze wciąż poszukują mechanizmów degeneracji i osłabienia struktury krążków międzykręgowych, niemniej już dziś wiadomo że powstające w dyskach mikrourazy spowodowane są stresem.

Rozwój choroby może przebiegać przez wiele lat bezobjawowo do momentu kiedy nasz organizm doświadczy przeciążenia.  Przeciążenie to może manifestować się w formie bólu zaburzeń czucia ograniczenie ruchomości czy niedowładu.  Należy jednak pamiętać o tym że choroba mogła rozwijać się przez wiele miesięcy a nawet lat nie dając objawów.  Więcej o wpływie stresu na kręgosłup mówię tutaj: LIVE "Dyskopatia"

Jeżeli nasz kręgosłup choruje, staje się niesprawny, nie może w pełni realizować swojej funkcji stabilizacyjnej i podporowej dla całego ciała, oznacza to że nasza wewnętrzna równowaga -równowaga psychiczna - została zachwiana.

Na stronie Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego i Traumatologicznego czytamy: "... edukacja chorego, psychoterapia i zmiana stylu życia są uzupełnieniem leczenia zachowawczego".


 Zadaj sobie następujące pytanie:


  •  W jakiej formie psychicznej byłeś byłaś przed rozpoczęciem choroby?
  •  Jakie były dominujące emocje które ci towarzyszyły?
  •  Jakie miałaś przekonania na temat siebie, własnej wartości, własnej skuteczności?
  •  Jakie były twoje wyobrażenia na temat otaczającego cię świata?  
  •  Czy świat wydawał ci się bezpieczny i przewidywalny?
  •  Czy czułaś/-eś się komfortowo w swoim życiu?
  •  Czy odczuwałaś/-eś lęk?



Jest bardzo wysoce prawdopodobne, że rozwój choroby poprzedził kumulujący się w twoim życiu, w twoim umyśle, w twoim ciele stres.

Aby przywrócić równowagę funkcjonowania twojego kręgosupa należy oprócz troski w zakresie własnego ciała zadbać o własną kondycję emocjonalną.

Doświadczając chorób, urazu kręgosłupa fizjoterapia jest elementem niezbędnym, ale nie jest elementem wystarczającym. Obserwacje lekarzy, fizjoterapeutów, masażystów, osteopatów wskazują jednocznacznie na potrzebę psychoterapii u pacjentów z przewlekłymi problemami bólowymi kręgosłupa.


Fizjoterapia to za mało.
Ciąg dalszy niebawem.


PS. U koleżanki psycholog znalazłam wpis: „Im więcej symetrii w pracy mięśni, tym mniej zamętu w głowie. Psychoterapia to za mało".

Mam ochotę sparafrazować ten tekst: "Im mniej zamętu w głowie, tym więcej symetrii w ciele..."


Życzę wszystkim... mniej zamętu :)

O co pytać neurochirurga przed operacją kręgosłupa?

Jak się przygotować do rozmowy z neurochirurgiem?




Pierwsze spotkanie z neurochirurgiem może rodzić lęk.

Jak się do niego przygotować?

Zacznij od wzięcia do ręki kartki papieru i czegoś do pisania.


Spisz dokładnie swoje objawy, ich charakter czytaj dalej